Ukraińcy wynoszą się z Polski, oni ich zastępują. "Nie będzie do czego wracać"

- Coraz więcej pracowników z Azji i Ameryki Południowej przybywa do Polski.
- Tylko z Kolumbii i Filipin przyjechało już około 30 tysięcy osób.
- Specjaliści zauważają, że ci cudzoziemcy coraz częściej zastępują Ukraińców, którzy po wybuchu wojny wyjechali na Zachód.
Do Polski w ostatnich latach przyjechało ok. 30 tys. osób z Kolumbii i Filipin. Czy osoby te trwale zastąpią pracowników z Ukrainy? Michał Solecki, prezes Worksol Group, podkreśla, że to już się dzieje.
Rynek nie lubi próżni i uzupełnili ją pracownicy z Azji i Ameryki Płd. Jeśli skończy się wojna w Ukrainie, a wraz z nią wszystkie programy, które pozwalały podejmować pracę na Zachodzie, i będą musieli wracać, to moim zdaniem nikt w Polsce nie zwolni pracownika z Azji czy Kolumbii, żeby zrobić miejsce dla Ukraińca. Nie będą mieli do czego wracać - podkreślił w rozmowie z "WP Finanse".
Przypomnijmy, że po wybuchu wojny Ukraińcy skorzystali z okazji i wyjechali z Polski do państw, które znacząco poluzowały warunki przyjmowania ich do pracy.
W Polsce pracuje już ponad 1,17 miliona cudzoziemców, co stanowi sześciokrotny wzrost w porównaniu z 2015 r. - podaje SW Research.
Według danych ZUS we wrześniu 2024 r. największą grupę pracujących cudzoziemców stanowili obywatele Ukrainy (779 tys.). Szybko rośnie jednak liczba pracowników z:

Największe zapotrzebowanie na pracowników zagranicznych jest w przemyśle. Cudzoziemcy znajdują zatrudnienie także w:
- usługach administracyjnych,
- transporcie,
- gospodarce magazynowej.
Na dalszych pozycjach znalazły się:
- budownictwo,
- HoReCa,
- handel.
Największe zapotrzebowanie dotyczy osób wykonujących proste prace, a także pracowników produkcji, magazynierów oraz operatorów maszyn i urządzeń.
wnp.pl